Już
tylko kilka dni pozostało do pierwszego dnia lata. Koperoszyce były
jednym z większych miast w tej okolicy. Wiele grodów i wsi mieściło
się w tej górzystej krainie, której kamieniste ścieżki
prowadziły do łąk zielonych, pastwisk, gęstych i bujnych lasów
oraz innych ustronnych miejsc, gdzie można było odetchnąć świeżym
powietrzem, poddać się marzeniom i zapomnieć o troskach i
otaczającym nas świecie. Kilka uliczek od głównego rynku
znajdował się dość spory, dwupiętrowy budynek. Mury jego były
grube, okna zdobione. Była to szkoła jedna z najlepszych w tej
okolicy. Uczęszczali do niej młodzi i zdolni mieszkańcy wszystkich
sąsiadujących wiosek. Wśród nich były dwie przyjaciółki.
Editha była dziewczyną średniego wzrostu o jasnych włosach i
złotych niczym łany zboża w czasie zbiorów i oczach niczym zieleń
łąk górskich, po których hasają wesoło dzikie rumaki. Klaudyja
zaś była nieco niższa od koleżanki. Jej włosy były ciemniejsze,
w kolorze deserowej czekolady, które kontrastowały z jej jasną
cerą. Dziewczyny od roku uczęszczały do tej szkoły. Tam właśnie
się poznały i zaprzyjaźniły. Nie były z jednej wsi, lecz z
wiosek sąsiadujących ze sobą, ale odległość między nimi była
niewielka, że dziewczyny mogły się spotykać również w czasie
wolnym.Tuż obok budynku szkoły znajdował się dość stary, ale
piękny zamek, w którym to przebywał Janusz Ząb II Spasły –
potężny władca Koperoszyc. Znany był powszechnie ze swej
srogości, toteż wszelki człowiek omijał go na długość równą
powieleniu razy 1000 jego szerokości. U boku owego władcy rycerzy
było kilku, których zadaniem było władcę chronić przed
złodziejami i niszczycielami, a każdy z nich innymi odznaczał się
cechami. Jeden mężny i odważny niczym Herkules, inny szkaradny jak
ryj świniaka, inny znowu rzadkie miał włosie, następny zaś marny
niczym liść brzozy podczas największego huraganu. Wojownicy ci
często byli wysyłani pod różnego rodzaju instytucje, by porządku
dopilnować.
Pewnego
popołudnia, kiedy to młode panny były już po lekcjach, tuż przed
szkołą zaczepił ich jeden z uczniów – Thomas. Był to
młodzieniec rzadko spotykanej urody. Szczupły i marny, a jego włosy
były rzadkie i przetłuszczone, dlatego też odpychał swoim
wyglądem. Od pewnego czasu często za nimi chodził i zaczepiał.
Podobno wszystko to z powodu Klaudyji, która to wpadła mu w oko.
Ten postanowił ją do siebie przekonać i każdą swą wolną chwilę
spędzał na przyglądaniu się dziewczynie i podziwianiu jej urody,
a gdy tylko nadarzyła się okazja, nigdy jej nie marnował i
zaczynał rozmowę, byleby tylko być blisko niej. Jednak za każdym
razem trudno było się pozbyć nachalnego Thomasa.
- Ahh, znowu on. - wyszeptała poddenerwowana Editha do Klaudyji.
- Witam was dziewczęta! - Odparł Thomas uważnie przyglądając się to jednej, to drugiej szukając w ich oczach choć iskry zachęty do dalszej konwersacji.
- Ahh, znowu on. - wyszeptała poddenerwowana Editha do Klaudyji.
- Witam was dziewczęta! - Odparł Thomas uważnie przyglądając się to jednej, to drugiej szukając w ich oczach choć iskry zachęty do dalszej konwersacji.
- Cześć.
- Odpowiedziały niechętnie dziewczyny jednocześnie starając się
jak najszybciej wymyślić jakąś sensowną wymówkę i zbyć
chłopaka.
- Jak
wam minął dzień? Mam nadzieję, że tak miło jak mnie. -
Zapytał i zbliżył się do
Klaudyji jednocześnie chwytając ją niepewnie za rękę.
- Co
ty robisz? Zostaw mnie! - Krzyknęła dziewczyna, po czym wyrwała
rękę z
jego uścisku i oddalając się na bezpieczną odległość
zmierzyła chłopaka wzrokiem.
Editha
nie miała ochoty prowadzić dalszej rozmowy z chłopakiem, więc
dawała Klaudyji wzrokiem jasne sygnały, żeby się oddaliły.
- Przepraszamy
Cię bardzo, ale musimy już wracać do domu. Może innym razem
porozmawiamy. - Wypowiedziała przez złość.
- Jestem
pewien, że wcale Wam się nie spieszy. Zostańcie ze mną jeszcze
chwilę. Miło spędzimy ten czas, obiecuję. - Chłopak nie dawał
za wygraną.
Editha była już trochę niespokojna, więc ze złością odpowiedziała młodzieńcowi:
- Zostaw
nas w spokoju! Nie widzisz, że nie mamy ochoty z Tobą rozmawiać?
- Mówiąc to zmarszczyła czoło ze złości.
Gdy wojownik pilnujący szkoły usłyszał kłótnie natychmiast podbiegł do dręczonych dziewcząt. Był to jego obowiązek. Został tam postawiony na straży przez samego Janusza Zęba II Spasłego.
- Co
się tutaj dzieje? Dlaczego te panienki są zdenerwowane? Czyżbyś
próbował wyrządzić im jakąś krzywdę? - Odparł dobrze
brzmiącym męskim i dość przyjaznym głosem, choć na jego twarzy
można było zaobserwować pewnego rodzaju złość i
oburzenie.
Kiedy wojownik rozmawiał z Thomasem, Editha zobaczywszy go, poczuła jak nogi się pod nią uginają. Był taki przystojny, dobrze zbudowany o oczach równie zielonych jak łąka górska, uśmiechu przecudnym jak łyk zimnej wody o poranku, po całej nocy wypasania kóz i brodzie niczym zagajnik koło ruczaju, gęsty i bujny, skrywający wiele tajemnic niezbadanych przez zwykłego człowieka. Dziewczyna była tak rozkojarzona, nie wykonując żadnego ruchu patrzyła na niego. Zapomniała o całym otaczającym ją pięknym świecie, stała i podziwiała jego niezwykłą twarz, zachwycając się cudownym uśmiechem. Nie zauważyła nawet kiedy Thomas sobie poszedł.
- Następnym
razem kiedy znowu Was zaczepi, wezwijcie mnie, a ja się z nim
uporam raz dwa. - Powiedział wojownik do Klaudyji, kiedy ta
podejrzliwym wzrokiem patrzyła właśnie na rozmarzoną twarz
Edithy.
- Jesteśmy
z przyjaciółką bardzo wdzięczne za pomoc. - Odpowiedziała
uśmiechając się przyjaźnie.
Nagle
wojownik podszedł do Edithy. Ta patrzyła na niego dość pytającym
wzrokiem i
poczuła się trochę niepewnie. On pokłonił się nisko i zdradził
jej swą godność:
- Młoda
damo, jestem Patrick von Zarost, wojownik władcy najwyższego
Janusza Zęba II Spasłego.
Jego głos brzmiał tak męsko kiedy wypowiadał te słowa. Dziewczę zatopione w marzeniach powtórzyło cichym pomrukiem rozmów intymnych jego imię, nie potrafiąc jednocześnie wypowiedzieć swego. Młody rycerz uśmiechnąwszy się jeszcze szerzej, ukazując swe uzębienie połyskujące niczym perły, zapytał:
- Waćpanno,
czyż nie zechciałabyś udać się ze mną na trunek
wysokokofeinowy do
karczmy „Pod rozbrykanym kucykiem”?
Dziewczyna była jednak tak rozkojarzona, że niepewnie odparła:
- Nie..
- Śmiem
się z Tobą zgodzić młoda damo, trunki wysokokofeinowe to rzecz
wielce niezdrowa. - Odpowiedział, gdyż zdaje się chciał uniknąć
niezręcznej sytuacji, czego
rzeczywiście udało mu się dokonać.
Stali tak jeszcze przez chwilę patrząc sobie w oczy, po czym wojownik odszedł, gdyż wzywały go obowiązki.
- Ktoś
tu się chyba zakochał. - Powiedziała Klaudyja po odejściu
rycerza w sposób dość dokuczliwy.
- No
co ty. Przecież to wojownik Janusza Zęba II Spasłego. Tacy jak on
nie zadają się z takimi jak my. - Mówiąc to starała się
zapanować nad sobą i rumieńcami, które właśnie zaczęła
pojawiać się na jej bladych policzkach.
- A
jednak zaprosił Cię na kawę. - Drążyła temat przyjaciółka.
- To
jeszcze o niczym nie świadczy. A poza tym, powiedział przecież,
że kawa jest niezdrowa. - Editha chciała się bronić,
jednocześnie wmawiając sobie, że to co
zdarzyło się kilka minut temu, było wytworem jej marzeń, a
wojownik nie miał na celu żadnej randki.
- Naprawdę
nie rozumiesz, o co tu chodzi? - Zapytała Klaudyja nie wierząc, że
Editha nie zauważyła, że wojownik ją podrywa.
- O
co niby? - Odpowiedziała niechętnie.
- Zaprosił
Cię na kawę. Ty odmówiłaś. Więc, żeby nie było niezręcznej
sytuacji, powiedział, że jest niezdrowa.
- Bez
sensu. - W dalszym ciągu nie chciała w to uwierzyć.
- To
ma sens, ale udajesz, że nie rozumiesz. A z resztą i tak wiem, że
Ci się podoba. W końcu to przystojny i umięśniony mężczyzna. U
nas w szkole takiego nie znajdziesz. - Uśmiechnęła się szeroko,
a kiedy zauważyła, że Editha go
odwzajemnia była pewna, że się nie myliła, bo przystojny
wojownik nieźle namieszał przyjaciółce w głowie.
I
udały się w kierunku swych domów. Przez całą drogę rozmawiały
o Patricku, jego wyglądzie, postawie. Klaudyja chciała przekonać
przyjaciółkę do niego, a Editha z każdą kolejną chwilą była
coraz bardziej pewna swojego uczucia do wojownika, jednak dalej
starała się to ukrywać przed Klaudyją.
Od
tamtego dnia, kiedy to dziewczyna wraz z Klaudyją odwiedzały
szkołę, oczekiwała chwili, gdy ujrzy go znowu, gdyż nie umiała
ze swej pamięci go wymazać. Jednak chwila ta nie chciała nadejść.
Szkoły strzegli już inni rycerze... Potem nastały wakacje. Dla
młodych uczniów były to 2 miesiące odpoczynku, a także czas,
kiedy to pomagali przy żniwach i zbieraniu plonów. Editha nie
odwiedzała Koperoszyc przez ponad 60 dni, ale mimo to nie zapomniała
o przystojnym wojowniku Patricku
von Zarost. Zatopiona w marzeniach nieustannie wiodących jej dusze
do upragnionego raju oczekiwała na chwilę, kiedy to ów rycerz znów
stanie przed jej oczyma. Gdy to już czas wakacji przeminął, młode
panny znów do koperoszyckiej szkoły udawały się codziennie. I ku
jej zdumieniu doczekała chwili, kiedyż to wojownik miał stanąć
na jej drodze. Tak. To on. Ten sam, którego napotkała 3 miesiące
temu, ten
mężny i cudowny rycerz, który obronił je przed natrętnym
Thomasem. I znów powitał ją przychylnym wyrazem twarzy, tym samym,
co wtedy, niezwykłym i nigdzie indziej nie spotykanym, przezacnym
uśmiechem. Editha poddurzona radością z tego zdarzenia czuła, jak
lędźwia się pod nią uginają.
- No
teraz to już mi nie wmówisz, że masz go gdzieś. Przecież widze
jak na niego patrzysz. - Odparła Klaudyja, kiedy weszły do szkoły,
choć dobrze wiedziała, że
Editha nie zaprzeczy jej słowom.
- No
co? Sama powiedziałaś, że jest bardzo przystojny. - Powiedziała,
a jej policzki znowu przybrały piękny, a zarazem delikatny rumiany
kolor.
- No
bo jest. Pokaż mu, że jesteś nim zainteresowana. - Uśmiechnęła
się szeroko.
- Ale
niby po co? - Odpowiedziała Editha zastanawiąjac się nad tym, czy
rzeczywiście chciała użyc tych słów.
- Bo
on Tobą jest. Gołym okiem to widać. A jak na Ciebie patrzy... -
Mówiąc to poruszyła zabawnie brwiami, co rozśmieszyło
przyjaciółkę.
- No
jak? - Zapytała przez śmiech.
- Jakby
się miał na Ciebie rzucić i zacząć całować, a ty nie byłabyś
wstanie wyrwać się z jego uścisku. - Powiedziała dramatycznym
głosem i obie roześmiały się głośno.
- Hahahah..Daj
sobie spokój.
- No
serio mówię.
- Nie
wątpię. Byłaś tak poważna w momencie wypowiadania tych słów.
- Odpowiedziała, po czym obie rozbawione udały się na lekcje
Klaudyja
często poruszała temat Patricka przy Edithie, bo wiedziała, że
wojownik ten nie jest jej obojętny i próbowała przekonać ją do
podjęcia jakichś kroków. I choć ta udawała, że nie szaleje za
nim aż tak bardzo, tak naprawdę nie potrafiła ukryć zauroczenia
jego osobą. Każde wspomnienia osoby wojownika wywoływało na jej
twarzy uśmiech, którego nie potrafiła opanować.
jeej ja chcę dalej!Piszesz w ciekawy i śmieszy sposób... Po prostu zajeee :)Na pewno polecę tego bloga moim znajomym :) Moje opowiadania nie są tak ciekawe ale zawsze coś: opowiadania-storiesland.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBlog jest zaje...znaczy się super :P Czekam na kolejne komentarze. Zapraszam do skomentowania mojego bloga http://my-own-songs-sweetasna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominowano Cię do Liebster Award, dzięki temu masz szansę na rozsławienie swojego bloga ; )
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się na moim blogu.
http://must-love-fashion.blogspot.com/2013/01/liebster-award-2.html
Na prawde ciekawie piszesz.. oby tak dalej, bo jest super:)
OdpowiedzUsuńhttp://simple-complicationsx3.blogspot.com/
Fajny rozdział!!! Boję się tylko, że jeśli twój blog stanie się bardziej popularny to zwiększy się szansa, że jakaś nierozsądny czytelnik wykorzysta twoją pracę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Czekam na kolejny rozdział
Super opowiadanie widać , że łatwo Ci to przychodzi. Fajny blog:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie przeczytałam całości, tylko kawałek. Ale przyznam, że zapowiada się ciekawie. Na pierwszy rzut oka można już stwierdzić, że wiesz co robisz. Większość blogów z opowiadaniami, na które się natknęłam, miało w sobie głównie same dialogi, a u Ciebie jest więcej opisów. Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam wszystkiego bo dość długie i nie chce mi się tyle czytać, ale z tego co przeczytałam to fajne. Zaobserwuję miło, że mogę być pierwszą obserwatorką tego bloga.
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji mojego bloga: http://modaporadydlanastolatek.blogspot.com/ odwdzięczę się jeśli ktoś zaobserwuję
wow, super ;) dlugie, ale fajne.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Super rozdział.
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz! ♥
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do siebie :P
niezłe. obserwuje. Wpadaj do mnie !
OdpowiedzUsuńhttp://rightalt.blogspot.com/
Niestety, czytam już opowiadanie. Ale obserwuję i twój blog jest następny w kolejce :)
OdpowiedzUsuń