wtorek, 8 stycznia 2013

Rozdział I

        Już tylko kilka dni pozostało do pierwszego dnia lata. Koperoszyce były jednym z większych miast w tej okolicy. Wiele grodów i wsi mieściło się w tej górzystej krainie, której kamieniste ścieżki prowadziły do łąk zielonych, pastwisk, gęstych i bujnych lasów oraz innych ustronnych miejsc, gdzie można było odetchnąć świeżym powietrzem, poddać się marzeniom i zapomnieć o troskach i otaczającym nas świecie. Kilka uliczek od głównego rynku znajdował się dość spory, dwupiętrowy budynek. Mury jego były grube, okna zdobione. Była to szkoła jedna z najlepszych w tej okolicy. Uczęszczali do niej młodzi i zdolni mieszkańcy wszystkich sąsiadujących wiosek. Wśród nich były dwie przyjaciółki. Editha była dziewczyną średniego wzrostu o jasnych włosach i złotych niczym łany zboża w czasie zbiorów i oczach niczym zieleń łąk górskich, po których hasają wesoło dzikie rumaki. Klaudyja zaś była nieco niższa od koleżanki. Jej włosy były ciemniejsze, w kolorze deserowej czekolady, które kontrastowały z jej jasną cerą. Dziewczyny od roku uczęszczały do tej szkoły. Tam właśnie się poznały i zaprzyjaźniły. Nie były z jednej wsi, lecz z wiosek sąsiadujących ze sobą, ale odległość między nimi była niewielka, że dziewczyny mogły się spotykać również w czasie wolnym.Tuż obok budynku szkoły znajdował się dość stary, ale piękny zamek, w którym to przebywał Janusz Ząb II Spasły – potężny władca Koperoszyc. Znany był powszechnie ze swej srogości, toteż wszelki człowiek omijał go na długość równą powieleniu razy 1000 jego szerokości. U boku owego władcy rycerzy było kilku, których zadaniem było władcę chronić przed złodziejami i niszczycielami, a każdy z nich innymi odznaczał się cechami. Jeden mężny i odważny niczym Herkules, inny szkaradny jak ryj świniaka, inny znowu rzadkie miał włosie, następny zaś marny niczym liść brzozy podczas największego huraganu. Wojownicy ci często byli wysyłani pod różnego rodzaju instytucje, by porządku dopilnować.

        Pewnego popołudnia, kiedy to młode panny były już po lekcjach, tuż przed szkołą zaczepił ich jeden z uczniów – Thomas. Był to młodzieniec rzadko spotykanej urody. Szczupły i marny, a jego włosy były rzadkie i przetłuszczone, dlatego też odpychał swoim wyglądem. Od pewnego czasu często za nimi chodził i zaczepiał. Podobno wszystko to z powodu Klaudyji, która to wpadła mu w oko. Ten postanowił ją do siebie przekonać i każdą swą wolną chwilę spędzał na przyglądaniu się dziewczynie i podziwianiu jej urody, a gdy tylko nadarzyła się okazja, nigdy jej nie marnował i zaczynał rozmowę, byleby tylko być blisko niej. Jednak za każdym razem trudno było się pozbyć nachalnego Thomasa.

 - Ahh, znowu on. - wyszeptała poddenerwowana Editha do Klaudyji.
 - Witam was dziewczęta! - Odparł Thomas uważnie przyglądając się to jednej, to drugiej szukając w ich oczach choć iskry zachęty do dalszej konwersacji.  
 - Cześć. - Odpowiedziały niechętnie dziewczyny jednocześnie starając się jak najszybciej wymyślić jakąś sensowną wymówkę i zbyć chłopaka.
 - Jak wam minął dzień? Mam nadzieję, że tak miło jak mnie. - Zapytał i zbliżył się do Klaudyji jednocześnie chwytając ją niepewnie za rękę.
 - Co ty robisz? Zostaw mnie! - Krzyknęła dziewczyna, po czym wyrwała rękę z jego uścisku i oddalając się na bezpieczną odległość zmierzyła chłopaka wzrokiem.


Editha nie miała ochoty prowadzić dalszej rozmowy z chłopakiem, więc dawała Klaudyji wzrokiem jasne sygnały, żeby się oddaliły.

 - Przepraszamy Cię bardzo, ale musimy już wracać do domu. Może innym razem porozmawiamy. - Wypowiedziała przez złość.
 - Jestem pewien, że wcale Wam się nie spieszy. Zostańcie ze mną jeszcze chwilę. Miło spędzimy ten czas, obiecuję. - Chłopak nie dawał za wygraną.


Editha była już trochę niespokojna, więc ze złością odpowiedziała młodzieńcowi:

 - Zostaw nas w spokoju!  Nie widzisz, że nie mamy ochoty z Tobą rozmawiać? - Mówiąc to zmarszczyła czoło ze złości.


Gdy wojownik pilnujący szkoły usłyszał kłótnie natychmiast podbiegł do dręczonych dziewcząt. Był to jego obowiązek. Został tam postawiony na straży przez samego Janusza Zęba II Spasłego.

 - Co się tutaj dzieje? Dlaczego te panienki są zdenerwowane? Czyżbyś próbował wyrządzić im jakąś krzywdę? - Odparł dobrze brzmiącym męskim i dość przyjaznym głosem, choć na jego twarzy można było zaobserwować pewnego rodzaju złość i oburzenie.


Kiedy wojownik rozmawiał z Thomasem, Editha zobaczywszy go, poczuła jak nogi się pod nią uginają. Był taki przystojny, dobrze zbudowany o oczach równie zielonych jak łąka górska, uśmiechu przecudnym jak łyk zimnej wody o poranku, po całej nocy wypasania kóz i brodzie niczym zagajnik koło ruczaju, gęsty i bujny, skrywający wiele tajemnic niezbadanych przez zwykłego człowieka. Dziewczyna była tak rozkojarzona, nie wykonując żadnego ruchu patrzyła na niego. Zapomniała o całym otaczającym ją pięknym świecie, stała i podziwiała jego niezwykłą twarz, zachwycając się cudownym uśmiechem. Nie zauważyła nawet kiedy Thomas sobie poszedł.

 - Następnym razem kiedy znowu Was zaczepi, wezwijcie mnie, a ja się z nim uporam raz dwa. - Powiedział wojownik do Klaudyji, kiedy ta podejrzliwym wzrokiem patrzyła właśnie na rozmarzoną twarz Edithy.
 - Jesteśmy z przyjaciółką bardzo wdzięczne za pomoc. - Odpowiedziała uśmiechając się przyjaźnie.

Nagle wojownik podszedł do Edithy. Ta patrzyła na niego dość pytającym wzrokiem i poczuła się trochę niepewnie. On pokłonił się nisko i zdradził jej swą godność:
 - Młoda damo, jestem Patrick von Zarost, wojownik władcy najwyższego Janusza Zęba II Spasłego. 


Jego głos brzmiał tak męsko kiedy wypowiadał te słowa. Dziewczę zatopione w marzeniach powtórzyło cichym pomrukiem rozmów intymnych jego imię, nie potrafiąc jednocześnie wypowiedzieć swego. Młody rycerz uśmiechnąwszy się jeszcze szerzej, ukazując swe uzębienie połyskujące niczym perły, zapytał:

 - Waćpanno, czyż nie zechciałabyś udać się ze mną na trunek wysokokofeinowy do karczmy „Pod rozbrykanym kucykiem”?


Dziewczyna była jednak tak rozkojarzona, że niepewnie odparła:


 - Nie..
 - Śmiem się z Tobą zgodzić młoda damo, trunki wysokokofeinowe to rzecz wielce niezdrowa. - Odpowiedział, gdyż zdaje się chciał uniknąć niezręcznej sytuacji, czego rzeczywiście udało mu się dokonać.


Stali tak jeszcze przez chwilę patrząc sobie w oczy, po czym wojownik odszedł, gdyż wzywały go obowiązki.


 - Ktoś tu się chyba zakochał. - Powiedziała Klaudyja po odejściu rycerza w sposób dość dokuczliwy.
 - No co ty. Przecież to wojownik Janusza Zęba II Spasłego. Tacy jak on nie zadają się z takimi jak my. - Mówiąc to starała się zapanować nad sobą i rumieńcami, które właśnie zaczęła pojawiać się na jej bladych policzkach. 
 - A jednak zaprosił Cię na kawę. - Drążyła temat przyjaciółka.
 - To jeszcze o niczym nie świadczy. A poza tym, powiedział przecież, że kawa jest niezdrowa. - Editha chciała się bronić, jednocześnie wmawiając sobie, że to co zdarzyło się kilka minut temu, było wytworem jej marzeń, a wojownik nie miał na celu żadnej randki.
 - Naprawdę nie rozumiesz, o co tu chodzi? - Zapytała Klaudyja nie wierząc, że Editha nie zauważyła, że wojownik ją podrywa.
 - O co niby? - Odpowiedziała niechętnie.
 - Zaprosił Cię na kawę. Ty odmówiłaś. Więc, żeby nie było niezręcznej sytuacji, powiedział, że jest niezdrowa.
 - Bez sensu. - W dalszym ciągu nie chciała w to uwierzyć.
 - To ma sens, ale udajesz, że nie rozumiesz. A z resztą i tak wiem, że Ci się podoba. W końcu to przystojny i umięśniony mężczyzna. U nas w szkole takiego nie znajdziesz. - Uśmiechnęła się szeroko, a kiedy zauważyła, że Editha go odwzajemnia była pewna, że się nie myliła, bo przystojny wojownik nieźle namieszał przyjaciółce w głowie.


I udały się w kierunku swych domów. Przez całą drogę rozmawiały o Patricku, jego wyglądzie, postawie. Klaudyja chciała przekonać przyjaciółkę do niego, a Editha z każdą kolejną chwilą była coraz bardziej pewna swojego uczucia do wojownika, jednak dalej starała się to ukrywać przed Klaudyją. 
        Od tamtego dnia, kiedy to dziewczyna wraz z Klaudyją odwiedzały szkołę, oczekiwała chwili, gdy ujrzy go znowu, gdyż nie umiała ze swej pamięci go wymazać. Jednak chwila ta nie chciała nadejść. Szkoły strzegli już inni rycerze... Potem nastały wakacje. Dla młodych uczniów były to 2 miesiące odpoczynku, a także czas, kiedy to pomagali przy żniwach i zbieraniu plonów. Editha nie odwiedzała Koperoszyc przez ponad 60 dni, ale mimo to nie zapomniała o przystojnym wojowniku Patricku von Zarost. Zatopiona w marzeniach nieustannie wiodących jej dusze do upragnionego raju oczekiwała na chwilę, kiedy to ów rycerz znów stanie przed jej oczyma. Gdy to już czas wakacji przeminął, młode panny znów do koperoszyckiej szkoły udawały się codziennie. I ku jej zdumieniu doczekała chwili, kiedyż to wojownik miał stanąć na jej drodze. Tak. To on. Ten sam, którego napotkała 3 miesiące temu, ten mężny i cudowny rycerz, który obronił je przed natrętnym Thomasem. I znów powitał ją przychylnym wyrazem twarzy, tym samym, co wtedy, niezwykłym i nigdzie indziej nie spotykanym, przezacnym uśmiechem. Editha poddurzona radością z tego zdarzenia czuła, jak lędźwia się pod nią uginają.

 - No teraz to już mi nie wmówisz, że masz go gdzieś. Przecież widze jak na niego patrzysz. - Odparła Klaudyja, kiedy weszły do szkoły, choć dobrze wiedziała, że Editha nie zaprzeczy jej słowom.
 - No co? Sama powiedziałaś, że jest bardzo przystojny. - Powiedziała, a jej policzki znowu przybrały piękny, a zarazem delikatny rumiany kolor.
 - No bo jest. Pokaż mu, że jesteś nim zainteresowana. - Uśmiechnęła się szeroko.
 - Ale niby po co? - Odpowiedziała Editha zastanawiąjac się nad tym, czy rzeczywiście chciała użyc tych słów.
 - Bo on Tobą jest. Gołym okiem to widać. A jak na Ciebie patrzy... - Mówiąc to poruszyła zabawnie brwiami, co rozśmieszyło przyjaciółkę.
 - No jak? - Zapytała przez śmiech.
 - Jakby się miał na Ciebie rzucić i zacząć całować, a ty nie byłabyś wstanie wyrwać się z jego uścisku. - Powiedziała dramatycznym głosem i obie roześmiały się głośno.
 - Hahahah..Daj sobie spokój. 
 - No serio mówię.
 - Nie wątpię. Byłaś tak poważna w momencie wypowiadania tych słów. - Odpowiedziała, po czym obie rozbawione udały się na lekcje

Klaudyja często poruszała temat Patricka przy Edithie, bo wiedziała, że wojownik ten nie jest jej obojętny i próbowała przekonać ją do podjęcia jakichś kroków. I choć ta udawała, że nie szaleje za nim aż tak bardzo, tak naprawdę nie potrafiła ukryć zauroczenia jego osobą. Każde wspomnienia osoby wojownika wywoływało na jej twarzy uśmiech, którego nie potrafiła opanować.

13 komentarzy:

  1. jeej ja chcę dalej!Piszesz w ciekawy i śmieszy sposób... Po prostu zajeee :)Na pewno polecę tego bloga moim znajomym :) Moje opowiadania nie są tak ciekawe ale zawsze coś: opowiadania-storiesland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog jest zaje...znaczy się super :P Czekam na kolejne komentarze. Zapraszam do skomentowania mojego bloga http://my-own-songs-sweetasna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowano Cię do Liebster Award, dzięki temu masz szansę na rozsławienie swojego bloga ; )
    Więcej dowiesz się na moim blogu.
    http://must-love-fashion.blogspot.com/2013/01/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Na prawde ciekawie piszesz.. oby tak dalej, bo jest super:)

    http://simple-complicationsx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział!!! Boję się tylko, że jeśli twój blog stanie się bardziej popularny to zwiększy się szansa, że jakaś nierozsądny czytelnik wykorzysta twoją pracę...

    Pozdrawiam. Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie widać , że łatwo Ci to przychodzi. Fajny blog:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc, nie przeczytałam całości, tylko kawałek. Ale przyznam, że zapowiada się ciekawie. Na pierwszy rzut oka można już stwierdzić, że wiesz co robisz. Większość blogów z opowiadaniami, na które się natknęłam, miało w sobie głównie same dialogi, a u Ciebie jest więcej opisów. Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przeczytałam wszystkiego bo dość długie i nie chce mi się tyle czytać, ale z tego co przeczytałam to fajne. Zaobserwuję miło, że mogę być pierwszą obserwatorką tego bloga.

    Zapraszam do obserwacji mojego bloga: http://modaporadydlanastolatek.blogspot.com/ odwdzięczę się jeśli ktoś zaobserwuję

    OdpowiedzUsuń
  9. wow, super ;) dlugie, ale fajne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog! Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie piszesz! ♥

    obserwuję i zapraszam do siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. niezłe. obserwuje. Wpadaj do mnie !

    http://rightalt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Niestety, czytam już opowiadanie. Ale obserwuję i twój blog jest następny w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń